wtorek, 10 czerwca 2014

Ziajowe maziajki

Hej wszystkim!

Za oknem piękna pogoda, dzisiaj taki upał, że szok. Aż ja chociaż jestem ciepłolubna uciekałam do domu, a miałam wspaniały plan się poopalać :) Ale stwierdziłam, że pół godzinny spacerek po słońcu każdego dnia na pewno da jakieś rezultaty.

Jako, że jednak uciekłam przed słońcem to zabrałam się do napisania dla Was notki. Niektóre z Was były ciekawa Ziajowego kremu do twarzy więc dzisiaj po ok. 2 tygodniach testowania będzie recenzja.

A mowa o Bionawilżającym kremie do cery tłustej i mieszanej biała herbata





Co pisze producent?

Działanie: Intensywnie nawilża skórę i reguluje aktywność gruczołów łojowych. Zmniejsza nadmierne złuszczanie się naskórka oraz skutecznie łagodzi podrażnienia. Stanowi doskonały podkład pod makijaż.
Sposób użycia: Niewielką ilość kremu nanieść na skórę i delikatnie wklepać. 

Opakowanie

Mały, plastikowy słoiczek. Podoba mi się, ze względu na to, że jest proste, wszystko na nim widać, a napisy nie ścierają się.

Konsystencja

Typowo kremowa, delikatna, łatwo rozsmarowuje się na twarzy. Ma przyjemny, delikatny zapach białej herbaty. 

 Skład



Kilka słów ode mnie

 Po pierwszym użyciu bardzo go polubiłam, łatwo się rozsmarowywał na twarzy, dość szybko wchłaniał i wydawało się, że polubimy się na dłużej. Ja takie kremy traktuję jako bazę pod makijaż, zresztą sam producent nas do tego zachęca. Ale niestety od razu mówiłam Wam, że mam do niego jedno "ale". Jeżeli używamy podkładu w musie tak jak ja (dla przypomnienia używam Max Factor Whipped Creme), to niestety strasznie się roluje na twarzy :/ W przypadku podkładów bardziej "lejących" to zjawisko występuje w minimalnym stopniu bądź wcale, pewnie w zależności od podkładu jaki używamy. Okej, to jeszcze mogłabym przeżyć lecz pojawiło się kolejne "ale", które niestety skreśla go na całej linii... Zastanawiałam się jakieś parę dni temu czemu moja skóra jest wyjątkowo kapryśna w tym miesiącu, wiadomo kobiecie dolegliwości, ale już dawno nie miałam tak brzydkiej twarzy. No i odpowiedź kryje się w tym kremie. A czemu? Bo niestety zapchał mnie, na mojej twarzy pojawiło się wiele podskórników, których dawno już nie miałam... Jeżeli dobrze przyjrzycie się jego składzie to na trzecim miejscu znajduje się parafina, która pewnie jest całym sprawcą zamieszania.
Szkoda, bo zapowiadał się całkiem nieźle. Ja ze swojej strony nie polecam go. No chyba, że komuś nie przeszkadza parafina w składzie i jego twarz nie reaguje zatkaniem porów tak ja moja.

Powróciłam do mojego sprawdzonego kremu, też z Ziaji, którego używam chyba już od 2 lat :)

Krem antybakteryjny z serii Nuno, jak widzicie za oszałamiającą cenę 8,40 zł. Jako baza pod makijaż sprawdza się najlepiej :)

A dzisiaj jeszcze listonosz przyniósł mi próbki biodermokosmetyków od firmy Revitacell, które otrzymałam za wypełnienie ankiety :) 
  • Peeling i regenerująca maseczka do twarzy
  • Peeling i serum do biustu i dekoltu
  • Krem peelingujący do twarzy z mango
  • Krem regenerujący do twarzy dla mężczyzn
Bardzo się cieszę i na pewno wszystko wypróbuję, no oprócz oczywiście tego kremu dla mężczyzn :D

Pozdrawiam
Angeliq

19 komentarzy:

  1. Ja właśnie lecę sie opalać;) a ziaję lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  2. N ie byłam w stanie dzisiaj się opalac ! :))
    po prostu slońce i duchota przerosła mnie .
    zapraszam na moejgo bloga

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. tak niestety jest, że każda skóra inaczej reaguje na dany kosmetyk :)

      Usuń
  4. Miałam kiedyś krem tonujący Ziaja Nuno i nie byłam zadowolona, może ten antybakteryjny by mi przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też o nim myślałam, ale tylko 2 odcienie mnie zniechęciły :)

      Usuń
  5. Nie miałam tego kremu,może być fajny :) Próbeczki tez ciekawe :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja byłam młodsza to też używałam ten krem Ziaja Nuno i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś krem tonujący Nuno ale okazał się kompletnym niewypałem i o ile z pierwszym opakowaniem było nawet znośnie tak kolejne .. :/

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo lubię kosmetyki ziaja :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ziaja jakoś mało mnie kusi, niemal po nią nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam ziaję! Ale ah ta parafina nieszczęsna... podejrzewam ze u mnie skóra zachowałaby się tak samo... A co do rolowania się podkładu, spróbuj poczekać aż krem Ci się dobrze wchłonie i wtedy nakładaj makijąz. U mnie zawsze działa ;-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czemu w kosmetykach do cery problematycznej i trądzikowej dodają parafinę, no ale cóż... i uwierz mi, że jakbym miała czekać aż się wchłonie to chyba musiałabym wstawać godzinę wcześniej niż normalnie :D

      Usuń
  11. oj to nie dobrze, że zapchał :/ Ja się raczej na niego nie skuszę, bo się boję, że i mi powyskakują krostki...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jak zostawisz jakiś komentarz :)
Zachęcam do obserwowania :)