wtorek, 25 listopada 2014

Fotorelacja z Wiednia

Hej wszystkim!

Na wstępnie chciałabym zaznaczyć, że mam szalone i niezastąpione przyjaciółki :D
Już wyjaśniam o co chodzi :P

Obchodzę urodziny 12 sierpnia, jednak byłoby to zbyt oczywiste dla mnie, że akurat w tym dniu mogłabym dostać prezent, no bo niby czemu? ;D

Moje przyjaciółki wzięły mnie z zaskoczenia i prezent dostałam dopiero w październiku. A żeby było jeszcze śmieszniej, mój prezent to wyzwanie. Dostałam bilety z PolskiegoBusa do Wiednia! 
Może nie byłoby nic w tym nadzwyczajnego, gdyby nie to, że mam sama jechać i zwiedzać nowe miasto ;)

No i cóż mogłam poradzić, pojechałam!

W niedzielę 16 listopada miałam Polskiego Busa z Katowic o godz. 23, więc o godz. 21 musiałam wyruszyć już z Krakowa, aby na niego zdążyć. Przy okazji zobaczyłam Katowice nocą i Galerię Katowicką przez którą musiałam przejść, aby dojść do dworca PKS.
O godz. 22:50 przyjechał PolskiBus i tak rozpoczęłam swoją przygodę.

Autobus jechał szybko i już o godz. 5:50 przywitał mnie zaspany jeszcze Wiedeń :)
Jako, że było jeszcze bardzo wcześnie i ciemno, to ruszyłam w podziemia metra do McDonalda i tam przesiedziałam z godzinę, żeby zrobiło się widno :P

Zwiedzanie zaczęło się od  Belvederegarten.



Następnie po drodze pojawiła się Kolumna Sowiecka


A to już Stadtpark ze słynnym pomnikiem Johanna Straussa


I wizytówka Wiednia, czyli Katedra św. Szczepana


Ulica Graben z Kolumną morową


Słynny zegar secesyjny Ankeruhr


Kościół Wotywny, który robi naprawdę duże wrażenie


Piękny Ratusz, gdzie już trwały przygotowania do Jarmarku Świątecznego


I ogromny Parlament, który wzbudza podziw (ciężko mi go było uchwycić w kadrze)


Insygnia władzy - Hofburg


Burggarten i Pomnik Mozarta



I oczywiście koniecznie musiałam wejść do Schmetterlinghaus (Motylarnia) :)


W późnych godzinach popołudniowych, Michaeler Platz wyglądał cudownie


I może zakończę czymś bardzo przyjemnym, czyli Prater :)


Oczywiście chciałam Wam przedstawić te najważniejsze zabytki, bo niestety nie jestem w stanie wszystkiego Wam tu pokazać. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was i dotrwałyście do końca :)
Jak było widać na zdjęciach, niestety pogoda nie za bardzo mi dopisała, a czasem nawet kropił deszcz, niemniej jednak wróciłam cała i szczęśliwa :) 
W sumie Wiedeń zrobił na mnie wrażenie, jednak wydaje mi się, że ze względu na porę roku nie zachwycił mnie, aż tak jak myślałam... Może jeszcze tam wrócę, na wiosnę albo latem...kto wie :D

Pozdrawiam
Angeliq

sobota, 15 listopada 2014

SKIN79 BB Cream

Hejo wszystkim!

Jak może wiecie lub nie, jestem cały czas w trakcie poszukiwań mojego idealnego podkładu do twarzy. Najbardziej zależy mi na tym, aby dobrze matowił moją cerą, która jest niestety mieszana (błyszcząca strefa T), chociaż coraz częściej zastanawiam się czy nie zmierza jednak ku tłustej....

W niedalekim czasie skusiłam się na azjatyckie kremy BB - notka tutaj.

Nie były to pełnowartościowe produkty, lecz próbeczki zamówione na allegro. I akurat ja bardzo się cieszę, że nie zamówiłam pełnowartościowych produktów. 
A czemu?

O tym w dalszej części notki :)

Moje 3 próbeczki to:
  •  Green Super Plus BB Cream SPF30 PA ++
  • Orange Super Plus Triple Functions BB Vital Cream
 A gratis dostałam:
  • Snail Nutrition Cream BB SPF45 PA ++

 

Od razu wspomnę o tym, że zużyłam tylko dwie próbki kremów - Green i Orange.

Plusy:
  • kremowa konsystencja, łatwo rozprowadzająca się na twarzy,
  • z początku przeraziłam się, bo podkłady są białe, dopiero po chwili zmieniają kolor i ładnie stapiają się ze skórą,
  • krycie naprawdę całkiem przyzwoite jak na kremy BB (zdecydowanie mocniejsze niż kremy BB dostępne w Polsce),
  • a co za tym idzie ładnie wyrównują koloryt skóry,
  • dobry mat w przypadku wersji Green, nie jest on płaski i utrzymuje się długo, jak na moją mieszaną cerę to wielki plus,
  • bardziej do gustu przypadła mi wersja Green, która właśnie jest przeznaczona do cery mieszanej, co mnie zdziwiło, bo obstawiałam, że faworytem będzie Orange :P
  • po kremie Orange moja twarz szybciej się świeciła, ta wersja będzie odpowiedniejsza dla cer normalnych i suchych ponieważ ładnie ją "rozświetla",
  • obie wersje długo utrzymują się na twarzy,
  • wydajne, jedna próbka starczyła mi na niecałe 2 tygodnie?

    Tyle plusów, to czemu jestem na nie?

    Minusy:
    • odcień! - niestety moja twarz nie należy do typowych bladziochów i niestety te kremy BB są po prostu dla mnie za jasne... źle się czuję w zbyt jasnym podkładzie....
    • dostępność

    Podsumowując azjatyckie kremy BB są naprawdę godne uwagi. Naprawdę chętnie bym je kupiła i używała, gdyby nie ten kolor. Krem Green jest minimalnie ciemniejszy od Orange. 
    Niestety nie zrobiłam swatchy kolorów, bo wiecie jak to jest z próbkami, nie chciałam żeby wyschły.
    Ale na szczęście wyszukałam na jednym blogu, bardzo fajne zestawienie tych kolorów, jak i innych dostępnych - klik!
    Wersji Snail Nutrition stwierdziłam, że już nie będę otwierać, bo spodziewam się, że będzie równie jasny co poprzednicy :) Można je zakupić na allegro, z tym że są droższe, ale na eBay'u jest ich mnóstwo w przyzwoitych cenach :)

    Używałyście kiedyś azjatyckich kremów BB? :)


    Pozdrawiam
    Angeliq

    czwartek, 6 listopada 2014

    Coś do oglądania na jesienne dni... # 1

    Hejo!

    Postanawiałam napisać trochę inny i luźniejszy post niż dotychczas :)

    Ostatnio dni zaczynają nam strasznie umykać, pewnie ze względu na to, że już po 16 zaczyna robić się ciemno... i ponuro. Sądzę, że większość z Was preferuje w takie dni schować pod kocem, pić ciepłą herbatę i czytać książkę... Ja też tak lubię, ale lubię sobie czasem coś pooglądać. Możliwe, że pomyślałyście, że będzie to wpis o ciekawych filmach, które można obejrzeć... otóż nie ;)

    Chciałabym przedstawić Wam seriale, które ostatnio oglądam i może akurat, którąś z Was zainteresują. Podzieliłam to na części, bo po chwili namysłu jednak stwierdziłam, że wszystkie seriale nie zmieszczą się w jednym poście :)

    Tematyka ich jest bardzo różnorodna, w zależności od tego, co przykuje moją uwagę. W pierwszej części przedstawiam Wam:

    •  Supernatural / Nie z tego świata

    Uwielbiam ten serial za to, że ciekawie przedstawia rzeczy, które wydają się nam nierealne. Historia toczy się wokół dwóch braci, których powołaniem jest polowanie... ale nie jest to zwykłe polowanie... Jeśli lubicie dużo czarnej magii, demonów, wampirów i innych stworów, ale czasem i dużo śmiechu, to ten serial jest dla Was ;) A to zasługa wspaniałych aktorów, m.in. mojego uwielbianego Jensena Ackles'a, Jareda Padalecki'ego, Mishy Collins i Marka Shepard'a. Ten serial należy brać z przymrużeniem oka ;) Obecnie leci już 10 sezon.

    •   The walking dead / Żywe trupy

    Genialne przedstawienie życia, które mogłoby się toczyć w czasie apokalipsy zombie. W tym serialu nie ma żadnych nadprzyrodzonych mocy, są zwykli ludzie, którzy muszę zmierzyć się z nowym otaczającym ich światem. No może jedyną nierealną rzeczą są zombiaki, pałętające się dosłownie wszędzie i w dużych ilościach ;) Dobrze trzyma w napięciu i aż nie można się doczekać oglądania kolejnego odcinka. Wspomnę też, że to nie serial dla ludzi o słabych nerwach, ponieważ niektóre sceny są dość brutalne :P

    • Reign / Nastoletnia Maria Stuart

    Postanowiłam zmienić trochę klimat, bo zaczęłam dość mocnymi serialami. Tym razem przenosimy się do XVI wiecznej Francji, do której przybywa 15-letnia Maria, przyszła królowa Szkocji, która od 8 roku życia jest zaręczona z przyszłym królem Francji - Franciszkiem. Ich ślub ma na celu zjednoczyć Szkocję, jednakże sprawy nieco się komplikują. Serial opowiada o miłości, dążeniu do władzy, namiętnościach i nieustannych intrygach kryjących się za murami zamku... Zawiera też wątki historyczne, a stroje które noszą aktorzy (zwłaszcza aktorki) są przepiękne. Ten serial dopiero niedawno zaczęłam oglądać, ale naprawdę przypadł mi do gustu :)


    Koniec części pierwszej :D


    Pozdrawiam
    Angeliq