piątek, 30 maja 2014

Pierwsze wrażenia - ampułki Marion

Cześć kochani :)

Pisanie pracy magisterskiej jakoś mi idzie. Właśnie skończyłam najtrudniejszą chyba część, czyli przegląd literatury, pozostała mi tylko analiza wyników. Oczywiście o ile dobrze wykonałam obliczenia, bo nie wiem czy moja pani promotor już je zweryfikowała, pewnie okaże się w następnym tygodniu ;)

To tak tytułem wstępu ;D
A czemu chciałam się z Wami podzielić wrażeniami z użycia ampułek Marion?
Zachęcam do dalszej lektury :)


W kartonowym pudełeczku znajduje się 5 ampułek po 7 ml. Po otwarciu takiej ampułki, sposobem twist-off, od razu czujemy mocny zapach olejku arganowego. Mi osobiście bardzo podoba się ten zapach więc na pewno nie przeszkadza mi jego intensywność. Płyn ma żółto-pomarańczowe zabarwienie, a jego konsystencja jest dość lejąca. Aczkolwiek nie miałam problemu z nałożeniem i rozprowadzeniem go na całej głowie. Producent zaleca nakładać je na umyte i wilgotne włosy i tak też zrobiłam. Odczekałam chyba nawet więcej niż zalecane 2-3 min i spłukałam włosy letnią wodą.

Po wyschnięciu naprawdę miałam miłe zaskoczenie!

Włosy były gładkie, nawilżone i nie puszyły się :) Zapach olejku arganowego dalej w minimalnym stopniu był wyczuwalny na włosach, co oczywiście jest plusem, bo lubię jak włosy pachną.

Kolejnym plusem jest to, że jeżeli mamy krótsze włosy, wiadomo, że nie wykorzystamy całej ampułki na 1 raz. I tu producent pomyślał i można taką buteleczkę zakręcić, wystarczy tylko obrócić tą końcówkę i ta-dam nic się nie wylewa :)


Użyłam tej ampułki dopiero dwa razy, żeby nie przesadzić i nie przetłuścić włosów. Producent zaleca nakładanie jej w pierwszym tygodniu co dwa dni, a w drugim co 3, ja jednak postanowiłam używać ich co 2 mycie włosów (włosy myję, co 2 dzień) :) 

Na chwilę obecną jestem zadowolona z efektów. Bałam się, że moje włosy po czymś takim będą się bardziej tłuścić, ale nic takiego nie nastąpiło. A nawet wydaje mi się, że moja skóra głowy potrzebowała po zimie takiego intensywnego nawilżenia.

Po takim dobrym pierwszym wrażeniu mam ochotę na więcej i dalej go testuję! :)

Jako, że dzisiaj pogoda nie dopisuje (a przyjemniej u mnie w mieście :P) zakończę nietypowo ten post i zostawiam Was z pozytywną piosenką :)
klik!

P.S. Szykuję dla Was niespodziankę !

Pozdrawiam
Angeliq

niedziela, 25 maja 2014

Misz masz

Hejka!

Będzie dzisiaj trochę chaotycznie. Mam nadzieję, że nie przestraszycie się i dotrawiacie do końca tej notki :) A będzie tak dlatego, że chcę Wam pokazać kilka różnych rzeczy.
Pogoda jest piękna i jakoś tak nie zachęca do pisania pracy magisterskiej. Ale na to żeby napisać dla Was notkę to jak najbardziej :D

Po pierwsze chciałam sprostować ostatni wpis w którym pisałam o moim ulubionym podkładzie Whipped Creme Max Factor. Otóż nie mam tak ciemnej karnacji jak myślałyście po tej recenzji ;)

Postarałam się o fotki przed i po nałożeniu podkładu :)
A tak wyglądam zupełnie sauté:

Mam nadzieję, że się nie wystraszyłyście ;) Jak widać moja twarz nie jest idealna, mam tam jakieś małe zmiany, ale głównie zależy mi na likwidacji świecenia się.
A tak wyglądam po nałożeniu wspomnianego podkładu, kolor 75 GOLDEN:
Zdjęcia były robione w naturalnym świetle i jak widać podkład ładnie wtopił się w skórę i troszkę zakrył co nie co. Nie lubię nakładać na siebie dużo "tapety", bo wydaje mi się, że przy mojej mieszanej cerze wszystko zacznie brzydko spływać.
A tak wyglądał w słoiczku:

 A teraz kilka produktów, które ostatnio zakupiłam:
  • Krem bionawilżający do cery tłustej i mieszanej biała herbata Ziaja
Skusiła mnie jego cena w Auchan - 6,44 zł :) Jak na razie mam jedno "ale" co do niego, pewnie pokuszę się na recenzję jak go dłużej poużywam.
  • Lokówko-suszarka 4w1 Biedronka - 29,99 zł

  • Zestaw Marion Biedronka - 6,89 zł

Miałyście któryś z tych produktów?
Zwłaszcza interesuje mnie firma Marion :)

Pozdrawiam
Angeliq

środa, 21 maja 2014

Jaki jest mój ulubiony podład do twarzy?

Hej!

Od 5 dni nie pojawiała się u mnie żadna nowa notka, a to ze względu na to, że praca magisterska niestety sama się nie napisze ;)
A szkoda :D

Przejdę od razu do rzeczy.
Tak jak w tytule - no właśnie jaki podkład chwilowo skradł moje serce?

Odpowiedź jest dla mnie prosta, bo nikt inny jak: 
 Whipped Creme Foundation Max Factor :)


Co pisze producent?

Najnowszy podkład od Max Factor Whipped Creme dzięki nawilżającej formule i konsystencji bitej śmietany, nie wysusza i nadaje skórze piękne, półmatowe wykończenie.W przeciwieństwie do innych podkładów o konsystencji musu, Whipped Creme idealnie się rozprowadza, pozostawia skórę jedwabiście gładką i podkreśla jej naturalny blask. Podkład zawiera silikonowe cząsteczki, które delikatnie matują skórę poprzez rozpraszanie światła padającego na twarz. Nawilżająca formuła zawiera wodę i glicerynę, które chronią skórę przed wysuszaniem. Dzięki nim skóra wygląda zawsze świeżo. Matujące cząsteczki nawilżający koktajl glicerynowy sprawiają, że skóra jest półmatowa, ale nie przygaszona.

Skład: Cyclopentasiloxane, Aqua, Glycerin, Mica, Dimethicone, Crosspolymer, Dimethicone, PEG-10 Dimethicone Crosspolymer, PEG/PPG-18/18 Dimethicone, Methicone, Disodium EDTA, Benzyl Alcohol, Hydrogen Dimethicone, Ethylparaben, Propylparaben, Methylparaben, +/-[CI77891, CI 77492, CI 77491, CI 77499]

Opakowanie




Podkład zamknięty jest w szklanym pojemniczku z otwieraną plastikową zakrętką. Jest to fajne rozwiązanie ponieważ można wydobyć całość podkładu. Opakowanie wygląda na solidne łącznie z zakrętką, którą raczej ciężko złamać przy codziennym użytkowaniu. Etykietka na wieczku jest papierowa, ale nie zauważyłam do tej pory żeby się ścierała lub odklejała.


Konsystencja


Mam nadzieję, że to widać na zdjęciu, że faktycznie jest to podkład w formie musu. Konsystencja jest kremowa, przyjemnie rozprowadza się ją na twarzy. Nie trzeba się spieszyć z rozprowadzeniem go na twarzy, a po aplikacji skóra jest aksamitna, matowa, ale nie jest to płaski mat, bo skóra wygląda świeżo.

Moja opinia

Pewnie większość z Was zna ten podkład z próbek, które można było spotkać w gazecie :) I ja tak samo :D Gdyby nie ta próbka pewnie bym się na niego nie skusiła. Po pierwszej aplikacji okazało się, że moja lubiąca się świecić twarz (przypomnę, że mam skórę mieszaną) wygląda naprawdę dobrze. Podkład spisuje się tak dobrze aż do ok. 8 godz.! Co dla mnie jest wielkim sukcesem ponieważ do tej pory nie znalazłam żadnego innego podkładu, po którym nie świeciłabym się raptem po 3-4 godzinach. Jak pisałam wcześniej ten mat nie jest płaski, ale widać, że skóra jest zmatowiona i wygląda świeżo. Dla lepszego efektu zawsze można użyć pudru matującego :)
Ja posiadam odcień 75 Golden chyba najciemniejszy jaki jest dostępny ponieważ moja twarz nie należy do typowych bladziochów :) 55 Beige, który był jako próbka, był dla mnie o wiele za jasny. Ale pewnie niektóre z Was ucieszą się tym faktem.
Niestety znalazłam dwa minusiki. Po pierwsze ma słabe krycie i te z Was które posiadają cerę problemową niestety będę musiały użyć korektora. Mi to wprawdzie nie przeszkadza bardzo, bo akurat leczę się antybiotykiem i jakiś większych niespodzianek nie mam, jedynie mam straszny problem ze świeceniem :( Ale fakt faktem jest, że mógłby trochę bardziej ujednolicać cerę.
Aczkolwiek na to jestem w z stanie przymknąć oko ponieważ producent nam tego nie obiecuje :)
Reszta obietnic na szczęście jest spełniona ;)

Drugim minusikiem jest jego cena - ok. 50 zł przy tak małym wyborze kolorów i pojemności 18 ml.

Dostępność: Rossmann, Natura, Hebe i inne drogerie

Moja ocena:

4,5/5

A czemu napisałam, że chwilowo skradł moje serce?

Whipped Creme jest bardzo dobrym podkładem dla mnie, ale cały czas szukam tego idealnego ;)

Pozdatwiam
Angeliq

piątek, 16 maja 2014

W końcu! - czyli nagroda od Sammydress.com

Hej wszystkim!

Pogoda niestety nie dopisuje, strasznie wiej, leje i pada... a do tego jest zimno. Jak ja nie lubię tak pogody, ehh...
Na szczęście dzisiaj z osłodą przyszedł do mnie listonosz i przyniósł oczekiwaną paczuszkę od Sammydress.com !
Jak ja lubię takie niespodzianki ;)

O wygranej pisałam w tym poście i tak jak obiecałam pokazuję co wybrałam sobie w ramach rozdania :)

W rozdaniu padło na wybór torebeczki ponieważ stwierdziłam, że cierpię na brak czarnej torebki, a wiadomo torebek w szafie nigdy za mało ;)

I tak prezentuje się moja wygrana w całej okazałości :)



Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Jakość i wykonanie tej torebki nie budzą żadnych zastrzeżeń, a tego się obawiałam, bo produkty z tego sklepu są w stylu JapanStyle, a pewnie niektóre z Was mogły trafić na bubelki, które czasem proponuje nam allegro.pl. Tu na szczęście nic takiego nie miało miejsca :)

Torebka prezentuje się ładnie i elegancko.

Jak widać na zdjęciu do torebeczki dodatkowo dołączony jest pasek na ramię. Jest ona pojemna i wewnątrz obszyta materiałem, który wygląda na solidny i mam nadzieję, że szybko się nie popruje. Dodatkowo w środku posiada 2 kieszonki na zamek i 2 przegródki na telefon.


Jakby ktoś był zainteresowany to link do torebki: klik!

Przeglądając sklep już upatrzyłam sobie mnóstwo rzeczy, które mnie zainteresowały. To naprawdę kopalnia różnych ciekawych, ubrań, butów, torebek, biżuterii itd. A ceny naprawdę są przystępne, do 15$ naprawdę można wyszukać coś fajnego :) Wysyłka leci do nas aż z Honk Kongu, ja musiałam czekać coś ok. 2,5 tygodnia na moją przesyłkę więc i tak stosunkowo niedługo.

Zachęcam do odwiedzenia sklepu!

http;//sammydress.com


A czy Wam podoba się moja torebka? :)

Pozdrawiam
Angeliq

poniedziałek, 12 maja 2014

Peeling do twarzy- najlepszy!

Cześć wszystkim!

Jak na złość komentarze dalej nie działają więc tutaj podziękuję za miłe słowa odnośnie bransoletek. Cieszę się, że się spodobały :)

Miałam różne pomysły na dzisiejszą notką, ale stanęło na tym, że przedstawię Wam mojego ulubionego "zdzieraka" do twarzy.
A mowa oczywiście o Peelingu gruboziarnistym do twarzy z Perfecty.


Jestem niestety posiadaczką skóry mieszanej ze skłonnościami do wyprysków więc muszę pamiętać o jej codziennej pielęgnacji. Zauważyłam nawet, że jeżeli zabraknie jakiegokolwiek wspomagacza typu maseczki, peelingi itp. to potrafią mi wyskoczyć różne niespodzianki.

Co pisze producent?

Drobinki orzecha włoskiego delikatnie usuwają ze skóry martwy naskórek. Minerały morskie i koktajl witamin A, E, B5 wspomagają barierę ochronną skóry i chronią przed wpływem środowiska zewnętrznego. Alantoina łagodzi podrażnienia, a miód z dzikich kwiatów odświeża cerę i nadaje jej ładny, zdrowy koloryt.

Konsystencja:

Przyjemna, nie lejąca się, gęsta konsystencja w kolorze zielonym. Od razu wyczuwalne w dłoniach są kawałeczki orzecha włoskiego.


Mam nadzieję, że udało mi się uchwycić te drobinki peelingujące.

 Skład:




Jak stosować?

Nałożyć na umytą skórę twarzy, delikatnie masować okrężnymi ruchami przez 1-2 minuty, omijając okolice oczu. Następnie zmyć ciepłą wodą. Stosować 1-2 razy w tygodniu.

Efekty:

Skóra jest gładka, oczyszczona i przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.

Moja opinia:

Jestem naprawdę mile zaskoczona tym produktem! Dla osób, które potrzebują takich mocnych "zdzieraków" do twarzy powinien być idealny. Pomimo tego, że posiada kawałki orzecha włoskiego, które swoja drogą są bardzo wyczuwalne w dłoniach i z początku miałam pewne obawy, czy aby na pewno mogę to nałożyć na twarz, to nie wystąpiło u mnie żadne uczulenie czy podrażnienie. Skóra po takim zabiegu naprawdę jest gładka i odświeżona tak jak zapewnia nas o tym producent. Co do nadania ładnego, zdrowego kolorytu to tutaj nie oczekiwałam takiego efektu, wydaje mi się, że skóra wygląda przede wszystkim na dobrze odświeżoną. Jedyne co mnie trochę drażni to zapach tego produktu. Jest dość charakterystyczny i nie jestem pewna, ale to chyba za sprawą miodu dzikich kwiatów. Ale można się do niego przyzwyczaić albo po prostu nie zwracać na niego uwagi tak jak ja, bo głównie zależy mi na jego działaniu :)
Za ok. 2 zł możecie zakupić małą saszetkę tak jak ja żeby wypróbować, a zachęcam, bo warto ;)

Pojemność: 10 ml lub 60 ml
Dostępność: Rossmann i pewnie większość drogerii
Cena: ok. 2 lub 13 zł

Moja ocena: 4,5/5

Pół punkcika odjęłam za zapach :)

Natomiast po obejrzeniu gazetki z Biedronki oczywiście poleciałam i zakupiłam dwie rzeczy, które mnie zainteresowały. Miały być trzy, ale masełko o zapachu winogrona jakoś do mnie nie przemówiło, bo myślałam o arbuzie albo papai, ale niestety było one tylko w formie peelingów do ciała.
A tak to trafiło do mnie:
  • Aktywne serum do rzęs L'botica
  • Maseczka do włosów Biovax, Intensywnie regenerująca - argan, makadamia i kokos
 

Miałyście, któryś z tych produktów? :)

Pozdrawiam
Angeliq

czwartek, 8 maja 2014

Bransoletkowo

Cześć wszystkim!

W ostatnim poście pochwaliłam się, że przyszły do mnie elementy do tworzenia biżuterii i nie byłabym sobą, gdybym od razu nie wzięła się do roboty :)

Oto co powstało na chwilę obecną:

http://srebrnaagrafka.pl/sklep/angeliq/produkt/kolorowa-bransoletka-z-sercem 

http://srebrnaagrafka.pl/sklep/angeliq/produkt/neonowa-bransoletka 


http://srebrnaagrafka.pl/sklep/angeliq/produkt/kolorowa-z-ptaszkiem 


http://srebrnaagrafka.pl/sklep/angeliq/produkt/kolorowe-love



Podobają się Wam? :)

Zdjęcia musiałby być na takim tle, bo jak się okazało bardzo ciężko było uchwycić te neonowe kolorki :)

/ I mam jeszcze pytanie natury technicznej /

Nie wiem czy mam wyłączoną jakąś opcję czy coś, ale nie jestem w stanie w bezpośrednio odpowiadać Wam w komentarzach. Przeglądnęłam wszystkie ustawienia i nie mam pojęcia czemu tak jest :(

Może ktoś pomoże? :)

Pozdrawiam
Angeliq

piątek, 2 maja 2014

Małe zakupy

Hej wszystkim!

Wbrew pozorom nie będą to zakupy kosmetyczne pomimo panującego wszędzie szału spowodowanego przez promocje w Rossmanie :D
Ja planuję przejść się w poniedziałek, może upoluję jakiś lakier do paznokci.

Ale nie o tym chciałam pisać :)

Dzisiaj rano zawitał do mnie listonosz (tak zdziwiłam się, że dzisiaj poczta działa normalnie  i listonosze chodzą i rozdają paczki :D), byłam pewna, że moją paczuszkę dostanę dopiero po świętach, a tu taka niespodzianka.

Paczuszka kryła w sobie moje zakupy w sklepie Korallo.pl.

Jak może niektóre z Was zwróciły uwagę, na to, że lubię czasem pokombinować coś z biżuterią :)


Mam zamówienie na kolorowe bransoletki stąd ten kolorowy sznurek, który pełni tutaj główną rolę, a reszta to różne "upiększacze" :)
Pewnie zaraz po napisaniu tej notki wezmę się do tworzenia pierdółek :D

Sklep Korallo.pl bardzo polecam!

Szeroki asortyment, miła i szybka obsługa i dużo promocji :)
Wszystkie półfabrykaty staranie i solidnie wykonane, aż miło.
Ten sklep z tego co pamiętam, działa już od bardzo długiego czasu, pamiętam go nawet z czasów jak dopiero zaczynałam swoją przygodę z biżuterią, a to było jakieś 6 lat temu.

Jakby ktoś był zainteresowany to zapraszam!

http://korallo.pl

Miłego dalszego długiego weekendu :)

Pozdrawiam
Angeliq