środa, 24 grudnia 2014

*Wesołych Świąt!*

Kochani!

Życzę Wam zdrowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. 
Spędzonych w miłej, rodzinnej atmosferze. 
Wspaniałych prezentów i dużo uśmiechu.
Nie przejedzcie się za bardzo ;)


WESOŁYCH ŚWIĄT!
Angeliq

czwartek, 18 grudnia 2014

Przedświąteczne porządki, czyli Denko #2

Hejo!

Tak jak tytuł sugeruje dzisiaj robię generalne porządki, dlatego stwierdziłam, że napiszę post denkowy :) Mam klika zużytych rzeczy, które czekają w kolejce do kosza. 
Powiem Wam, że jest to moje dopiero drugie denko, ale poważnie zastanawiam się nad kolejnymi, z jednej bardzo prostej przyczyny - nie mam gdzie tego trzymać.... Cierpię na chroniczny brak miejsca w moim małym pokoiku :P


Zaczynając od prawej:
  1. Tabletki 4AKNE - nie działają kompletnie, nie zauważyłam żadnej różnicy, gdy jes stosowałam. Moja skóra była taka sama przed jak i po ich zażywaniu - Nie kupię ponownie
  2. Balsam do ust Floslek Lip Care - o nim pisałam tutaj - klik! -Nie kupię ponownie
  3. Płyn micelarny Mixa - recenzja tutaj - klik! - Nie wiem, czy kupię ponownie
  4. Tusz do rzęs Lovely Curling Pump Up - lubię ten tusz, ale bez przesadnego efektu wow - Nie wiem czy kupię ponownie
  5. Maskara Maybelline Rocket Volum' Express - po jej wykończeniu mam mieszane uczucia, niby dobra, ale bez szału i jak to z maskarami Maybelline bywa, szybko wysycha i już nie tworzy takiego fajnego efektu, ja na początku. Pisałam o niej recenzję tutaj - klik! - Nie wiem, czy kupię ponownie
  6. Pomadka Regenerum - przereklamowana jak dla mnie, recenzja tutaj - klik! - Nie kupię ponownie
  7. Próbka balsamu do ciała dla dzieci Johnsons&Johnsons - bardzo fajnie nawilżający balsam, o super zapachu, mam ochotę zakupić go jako pełnowartościowy produkt - Kupię ponownie
  8. Perfumy Bi-es Experience the Magic - bardzo ładne perfumy, faktycznie mają taki magiczny zapach, bardzo przypały mi do gustu - recenzja tutaj - klik! - Kupię ponowie
  9. Płyn do soczewek Zero Seven - bardzo dobry i tani płyn, skutecznie oczyszcza soczewki po całym dniu noszenia - Kupię ponownie
  10. Balsam do ciała HEMA Almond- tego produktu pewnie większość z Was nie zna, ponieważ przywiozłam go z Holandii. Zapłaciłam za niego jakieś 2-3 euro i naprawdę był super nawilżający i pięknie pachniał migdałami - Kupię ponownie, jak tylko będę mieć taką okazję 
  11. Suchy szampon Batiste - zdecydowany ulubieniec. Obecnie mam wersję Fresh i obie polubiłam - Kupię ponownie
  12. Lakier do włosów Syoss Volume Lift - przyzwoity, ale raczej nie powiedziałabym, że dodający objętości wręcz nawet przeciwnie - Nie wiem, czy kupię ponownie
  13. Żel antybakteryjny do mycia twarzy Ziaja Nuno - bardzo dobry żel, dobrze oczyszcza twarz, myłam się nim przez długi okres czasu i robił swoje. A do tego jest bardzo wydajny i w niskiej cenie - Kupię ponownie
  14. Maszynki do golenia Gillette Blue II - moje ulubione, tutaj akurat w męskiej wersji, bo od damskiej różnią się tylko kolorem i ceną (męskie przeważnie są tańsze :P) - Kupię ponownie
 Miałyście któryś z tych kosmetyków/produktów? :)

Pozdrawiam
Angeliq

niedziela, 7 grudnia 2014

Eucerin Dermo PURIFYER Aktywny Krem na Noc - moja opinia

Cześć wszystkim!

Dawno nie pisałam żadnej notki, ale ostatnio nawet nie miałam czasu żeby tutaj zaglądać... Niby nie dzieje się nic nadzwyczajnego, ale zawsze brakuje chwili czasu, żeby spokojnie siąść i naskrobać jakąś notkę. W pracy też sporo roboty, ze względu na zbliżające się święta. A szczerze powiedziawszy mam kilka pomysłów, o czym chcę Wam napisać :) Zresztą teraz nawet zdjęcia jest ciężko zrobić podczas niesprzyjającej aury panującej wieczorami, bo dopiero wtedy mogę jakieś cyknąć.

Dzisiaj opowiem o wrażeniach jakie towarzyszyły mi podczas testowania zestawu Eucerin, a konkretnie o Aktywnym Kremie na Noc Dermo PURIFYER


Co pisze producent?

Aktywny krem na noc do skóry tłustej, z niedoskonałościami, skłonnej do zmian trądzikowych. Widocznie poprawia stan skóry. Redukuje niedoskonałości w ciągu 3 tygodni.

Producent obiecuje nam dużo. Przede wszystkim Aktywny krem na noc:
  • widocznie poprawia stan skóry
  • odblokowuje pory
  • redukuje i zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych
  • lekka formuła zapewnia szybkie wchłanianie 
  • beztłuszczowy
  • stanowi idealną pielęgnację wspomagającą leczenie przeciwtrądzikowe.
Poprawia stan skóry już w ciągu 3 tygodni regularnego stosowania. Widocznie redukuje niedoskonałości i zapobiega ich ponownemu powstawaniu. Wspomaga regenerację skóry podczas snu.
Rezultat: Stan skóry jest widocznie poprawiony. Skóra staje się gładsza, czystsza i nabiera zdrowego wyglądu.

Skład


Opakowanie

Krem zamknięty jest w plastikowej, miękkiej tubce, z odkręcaną zakrętką. Krem dodatkowo jest zapakowany w papierowe pudełeczko, a w środku niego znajduje się ulotka w języku niemieckim i włoskim. Napisy polskie są umieszczone tylko na papierowym pudełku, w którym jest schowany krem. Seria Purifyer jest utrzymana w tonacji biało- zielonej. Wydobycie kremu z tubki jest bezproblemowe, ponieważ posiada "dziubek" zakończony dziurką z której, możemy dozować ilość wydobywanego kremu. Tubka jest biała więc nie widać, ile kremu nam ubyło.

Konsystencja 


Biała, nie spływająca, typowo kremowa, gęstawa, ale szybko się wchłania na skórze. Zapach ma specyficzny i taki chemiczny, nie mam pojęcia do czego go porównać.

Kilka słów ode mnie


Krem otrzymałam dzięki temu, że dostałam się do testów ofeminin.pl, o którym pisałam w tej notce - klik!
Jako, że równocześnie dostałam się do testów kremu La Roche Posay Effaclar Duo+, postanowiłam krem stosować tylko w okolicach brody, dekoltu oraz pleców. I cóż mogę powiedzieć.... jestem na nie, jeżeli chodzi o ten krem. Używając kremu liczyłam, na to, że moja skóra poprawi się i niestety byłam w błędzie. Moja broda po ok. 3 tygodniach stosowania, była jeszcze w gorszym stanie niż przed jego stosowaniem. Przede wszystkim zamiast niwelować niedoskonałości, to zaczęły pojawiać mi się nowe! Tak samo wyglądał mój dekolt, jedynie krostki na plecach trochę się uspokoiły, ale też nie całkiem. Siłą rzeczy musiałam go odstawić, ponieważ nie chciałam żeby moja twarz wyglądała jeszcze gorzej. Także obietnica producenta w moim przypadku całkowicie się nie sprawdziła i stan mojej skóry twarzy nie uległ polepszeniu, a nawet wręcz przeciwnie. W późniejszym czasie nawet ciężko było mi je wyleczyć. Mogę się zgodzić jedynie z tym, że faktycznie szybko się wchłaniał i nie pozostawiał tłustej warstwy na skórze. Wprawdzie nie stosowałam, go na całą twarz więc nie wiem czy odblokowuje pory, ale widząc stan mojej brody, to nawet bałabym się go użyć na całą twarz. Oczywiście wiem, że niektóre kosmetyki działają tak, że najpierw powodują wysyp, aby skóra się oczyściła, a dopiero później leczą. Jednak jestem osobą, która jest przewrażliwiona na punkcie swojej twarzy i naprawdę ciężko znoszę fakt, że na twarzy zamiast mniej, pojawia mi się coraz więcej wyprysków. Może jeśli producent wspominałby o tym fakcie, to jeszcze byłabym w stanie zaryzykować jego dalsze użytkowanie. Powiedziałam jednak pas i wydaje mi się, że to była dobra decyzja. Może jeszcze kiedyś do niego powrócę i odważę się ponownie zastosować, jednak na pewno nie w najbliższym czasie.
Oczywiście to jest moja opinia, każda skóra inaczej reaguje na kosmetyki, ale w moim przypadku zupełnie się on nie sprawdził i ja osobiście go nie polecam.

Pojemność: 50 ml
Cena: ok. 50 zł
Dostępność: Apteki

Używałyście kiedyś tego kremu? Albo kosmetyków Eucerin?


Pozdrawiam
Angeliq

P.S. Przepraszam za jakość zdjęć, ale naprawdę ciężko mi teraz zrobić jakieś ładne :)

wtorek, 25 listopada 2014

Fotorelacja z Wiednia

Hej wszystkim!

Na wstępnie chciałabym zaznaczyć, że mam szalone i niezastąpione przyjaciółki :D
Już wyjaśniam o co chodzi :P

Obchodzę urodziny 12 sierpnia, jednak byłoby to zbyt oczywiste dla mnie, że akurat w tym dniu mogłabym dostać prezent, no bo niby czemu? ;D

Moje przyjaciółki wzięły mnie z zaskoczenia i prezent dostałam dopiero w październiku. A żeby było jeszcze śmieszniej, mój prezent to wyzwanie. Dostałam bilety z PolskiegoBusa do Wiednia! 
Może nie byłoby nic w tym nadzwyczajnego, gdyby nie to, że mam sama jechać i zwiedzać nowe miasto ;)

No i cóż mogłam poradzić, pojechałam!

W niedzielę 16 listopada miałam Polskiego Busa z Katowic o godz. 23, więc o godz. 21 musiałam wyruszyć już z Krakowa, aby na niego zdążyć. Przy okazji zobaczyłam Katowice nocą i Galerię Katowicką przez którą musiałam przejść, aby dojść do dworca PKS.
O godz. 22:50 przyjechał PolskiBus i tak rozpoczęłam swoją przygodę.

Autobus jechał szybko i już o godz. 5:50 przywitał mnie zaspany jeszcze Wiedeń :)
Jako, że było jeszcze bardzo wcześnie i ciemno, to ruszyłam w podziemia metra do McDonalda i tam przesiedziałam z godzinę, żeby zrobiło się widno :P

Zwiedzanie zaczęło się od  Belvederegarten.



Następnie po drodze pojawiła się Kolumna Sowiecka


A to już Stadtpark ze słynnym pomnikiem Johanna Straussa


I wizytówka Wiednia, czyli Katedra św. Szczepana


Ulica Graben z Kolumną morową


Słynny zegar secesyjny Ankeruhr


Kościół Wotywny, który robi naprawdę duże wrażenie


Piękny Ratusz, gdzie już trwały przygotowania do Jarmarku Świątecznego


I ogromny Parlament, który wzbudza podziw (ciężko mi go było uchwycić w kadrze)


Insygnia władzy - Hofburg


Burggarten i Pomnik Mozarta



I oczywiście koniecznie musiałam wejść do Schmetterlinghaus (Motylarnia) :)


W późnych godzinach popołudniowych, Michaeler Platz wyglądał cudownie


I może zakończę czymś bardzo przyjemnym, czyli Prater :)


Oczywiście chciałam Wam przedstawić te najważniejsze zabytki, bo niestety nie jestem w stanie wszystkiego Wam tu pokazać. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was i dotrwałyście do końca :)
Jak było widać na zdjęciach, niestety pogoda nie za bardzo mi dopisała, a czasem nawet kropił deszcz, niemniej jednak wróciłam cała i szczęśliwa :) 
W sumie Wiedeń zrobił na mnie wrażenie, jednak wydaje mi się, że ze względu na porę roku nie zachwycił mnie, aż tak jak myślałam... Może jeszcze tam wrócę, na wiosnę albo latem...kto wie :D

Pozdrawiam
Angeliq

sobota, 15 listopada 2014

SKIN79 BB Cream

Hejo wszystkim!

Jak może wiecie lub nie, jestem cały czas w trakcie poszukiwań mojego idealnego podkładu do twarzy. Najbardziej zależy mi na tym, aby dobrze matowił moją cerą, która jest niestety mieszana (błyszcząca strefa T), chociaż coraz częściej zastanawiam się czy nie zmierza jednak ku tłustej....

W niedalekim czasie skusiłam się na azjatyckie kremy BB - notka tutaj.

Nie były to pełnowartościowe produkty, lecz próbeczki zamówione na allegro. I akurat ja bardzo się cieszę, że nie zamówiłam pełnowartościowych produktów. 
A czemu?

O tym w dalszej części notki :)

Moje 3 próbeczki to:
  •  Green Super Plus BB Cream SPF30 PA ++
  • Orange Super Plus Triple Functions BB Vital Cream
 A gratis dostałam:
  • Snail Nutrition Cream BB SPF45 PA ++

 

Od razu wspomnę o tym, że zużyłam tylko dwie próbki kremów - Green i Orange.

Plusy:
  • kremowa konsystencja, łatwo rozprowadzająca się na twarzy,
  • z początku przeraziłam się, bo podkłady są białe, dopiero po chwili zmieniają kolor i ładnie stapiają się ze skórą,
  • krycie naprawdę całkiem przyzwoite jak na kremy BB (zdecydowanie mocniejsze niż kremy BB dostępne w Polsce),
  • a co za tym idzie ładnie wyrównują koloryt skóry,
  • dobry mat w przypadku wersji Green, nie jest on płaski i utrzymuje się długo, jak na moją mieszaną cerę to wielki plus,
  • bardziej do gustu przypadła mi wersja Green, która właśnie jest przeznaczona do cery mieszanej, co mnie zdziwiło, bo obstawiałam, że faworytem będzie Orange :P
  • po kremie Orange moja twarz szybciej się świeciła, ta wersja będzie odpowiedniejsza dla cer normalnych i suchych ponieważ ładnie ją "rozświetla",
  • obie wersje długo utrzymują się na twarzy,
  • wydajne, jedna próbka starczyła mi na niecałe 2 tygodnie?

    Tyle plusów, to czemu jestem na nie?

    Minusy:
    • odcień! - niestety moja twarz nie należy do typowych bladziochów i niestety te kremy BB są po prostu dla mnie za jasne... źle się czuję w zbyt jasnym podkładzie....
    • dostępność

    Podsumowując azjatyckie kremy BB są naprawdę godne uwagi. Naprawdę chętnie bym je kupiła i używała, gdyby nie ten kolor. Krem Green jest minimalnie ciemniejszy od Orange. 
    Niestety nie zrobiłam swatchy kolorów, bo wiecie jak to jest z próbkami, nie chciałam żeby wyschły.
    Ale na szczęście wyszukałam na jednym blogu, bardzo fajne zestawienie tych kolorów, jak i innych dostępnych - klik!
    Wersji Snail Nutrition stwierdziłam, że już nie będę otwierać, bo spodziewam się, że będzie równie jasny co poprzednicy :) Można je zakupić na allegro, z tym że są droższe, ale na eBay'u jest ich mnóstwo w przyzwoitych cenach :)

    Używałyście kiedyś azjatyckich kremów BB? :)


    Pozdrawiam
    Angeliq

    czwartek, 6 listopada 2014

    Coś do oglądania na jesienne dni... # 1

    Hejo!

    Postanawiałam napisać trochę inny i luźniejszy post niż dotychczas :)

    Ostatnio dni zaczynają nam strasznie umykać, pewnie ze względu na to, że już po 16 zaczyna robić się ciemno... i ponuro. Sądzę, że większość z Was preferuje w takie dni schować pod kocem, pić ciepłą herbatę i czytać książkę... Ja też tak lubię, ale lubię sobie czasem coś pooglądać. Możliwe, że pomyślałyście, że będzie to wpis o ciekawych filmach, które można obejrzeć... otóż nie ;)

    Chciałabym przedstawić Wam seriale, które ostatnio oglądam i może akurat, którąś z Was zainteresują. Podzieliłam to na części, bo po chwili namysłu jednak stwierdziłam, że wszystkie seriale nie zmieszczą się w jednym poście :)

    Tematyka ich jest bardzo różnorodna, w zależności od tego, co przykuje moją uwagę. W pierwszej części przedstawiam Wam:

    •  Supernatural / Nie z tego świata

    Uwielbiam ten serial za to, że ciekawie przedstawia rzeczy, które wydają się nam nierealne. Historia toczy się wokół dwóch braci, których powołaniem jest polowanie... ale nie jest to zwykłe polowanie... Jeśli lubicie dużo czarnej magii, demonów, wampirów i innych stworów, ale czasem i dużo śmiechu, to ten serial jest dla Was ;) A to zasługa wspaniałych aktorów, m.in. mojego uwielbianego Jensena Ackles'a, Jareda Padalecki'ego, Mishy Collins i Marka Shepard'a. Ten serial należy brać z przymrużeniem oka ;) Obecnie leci już 10 sezon.

    •   The walking dead / Żywe trupy

    Genialne przedstawienie życia, które mogłoby się toczyć w czasie apokalipsy zombie. W tym serialu nie ma żadnych nadprzyrodzonych mocy, są zwykli ludzie, którzy muszę zmierzyć się z nowym otaczającym ich światem. No może jedyną nierealną rzeczą są zombiaki, pałętające się dosłownie wszędzie i w dużych ilościach ;) Dobrze trzyma w napięciu i aż nie można się doczekać oglądania kolejnego odcinka. Wspomnę też, że to nie serial dla ludzi o słabych nerwach, ponieważ niektóre sceny są dość brutalne :P

    • Reign / Nastoletnia Maria Stuart

    Postanowiłam zmienić trochę klimat, bo zaczęłam dość mocnymi serialami. Tym razem przenosimy się do XVI wiecznej Francji, do której przybywa 15-letnia Maria, przyszła królowa Szkocji, która od 8 roku życia jest zaręczona z przyszłym królem Francji - Franciszkiem. Ich ślub ma na celu zjednoczyć Szkocję, jednakże sprawy nieco się komplikują. Serial opowiada o miłości, dążeniu do władzy, namiętnościach i nieustannych intrygach kryjących się za murami zamku... Zawiera też wątki historyczne, a stroje które noszą aktorzy (zwłaszcza aktorki) są przepiękne. Ten serial dopiero niedawno zaczęłam oglądać, ale naprawdę przypadł mi do gustu :)


    Koniec części pierwszej :D


    Pozdrawiam
    Angeliq


    środa, 29 października 2014

    Wygrana w rozdaniu i perełki z SH

    Hejo!

    Tak jak obiecałam pokazuję Wam, co udało mi się wygrać w rozdaniu u
    Ewy

    Cały zestaw kosmetyków prezentuje się tak:

    • Suchy szampon do włosów Batiste
    • Echinacea i biała herbata przeciwzmarszczkowo-odżywczy tonik do twarzy
    • Echinacea i biała herbata przeciwzmarszczkowo-odżywczy żel do pielęgnacji okolic oczu.
    • Preparat do demakijażu oczu z odżywką 
    • Tusz Pełnia rzęs
    • Nawilżający balsam do ust Kolorowy Koktajl
    • Balsam do ciała z olejkiem arganowym
    • Krem do rąk z mleczkiem pszczelim
    • Dezodorant w kulce Incandessence
    • Perfumetka Incandessence
    • Maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego
    • Oczyszczająca maseczka do twarzy z glinką z tureckiej łaźni termalnej
    • Ujędrniające serum do szyi i dekoltu z ekstraktem z kolumbijskiej kawy

    Oczywiście jak moja mama dowiedziała się, że dostałam tyle wspaniałych kosmetyków, to nie było bata, musiałam się z nią czymś podzielić :) I tak trafił do niej dezodorant w kulce Incandessence i krem do rąk z mleczkiem pszczelim. Pozostałą część kosmetyków już zaczęłam używać.

     W poniedziałek doszła do mnie bezpłatna próbka  
    płynu zmiękczającego do płukania tkanin Lenor z EverydayMe


    A to już dzisiejsze zdobycze. I jak tu nie chodzić do second hand'ów? ;)

    • Spodnie rurki C&A - 17 zł
    • Rękawiczki Accessories - 8 zł

     A Wy lubicie chodzić do SH? :)

    Pozdrawiam
    Angeliq

    niedziela, 26 października 2014

    Floslek Lip Care Balsam do ust

    Hej wszystkim!

    Nie wiem czy pamiętacie, ale jakiś czas temu udało mi się wygrać w konkursie zorganizowanym przez drogerię internetową StrefaUrody.pl. Jednym z wygranych kosmetyków, był wspominany w tytule balsam do ust firmy Floslek. Notkę możecie znaleźć tutaj.


    Co pisze producent?

    Balsam do ust o konsytencji i zapachu miodu wzbogacony w witaminy A i E. Polecany dla osób, które spędzają czas aktywnie.

    Zastosowanie: suche, popękane i spierzchnięte usta, podrażnione działaniem czynników atmosferycznych (mróz, wiatr, słońce) lub na skutek innych czynników, czy leczenia farmakologicznego.
    Działanie: długotrwale natłuszcza, regeneruje i zmiękcza usta. Zmniejsza uczucie napięcia, suchości i szorstkości. Przynosi ulgę i zapobiega pękaniu warg. Chroni przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych. Bardzo dobrze się rozprowadza. Wydajny w stosowaniu.
    Efekt: usta wyglądają świeżo i naturalnie. Balsam wyraźnie poprawia koloryt oraz zmniejsza skłonność do pierzchnięcia warg.

    Nie zawiera konserwantów i barwików.

    Dużo tego prawda?

    Skład

    Lanolin, Caprylic/Capric Triglyceride, Aroma, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Benzyl Benzoate, Citral, Linalool Citronellol, Limonene, Geraniol.

    Mam nadzieję, że dobrze przepisałam skład, ponieważ ciężko było mi zrobić zdjęcie przy obecnej, brzydkiej pogodzie.

    Opakowanie

    Plastikowa tubka, z której bez problemowo można wycisnąć nasz balsam. Schowany w kartoniku, który ma jasną i przejrzystą szatę graficzną, taką samą jak tubka.

    Klika słów ode mnie

    Balsam ma przyjemną konsystencję i faktycznie przypomina ona miód. I z powodu koloru - jest taka jasnobrązowa, samej konsystencji - lepiąca, jak i zapachu - przypomina zapach miodu. Producent obiecuje mnóstwo rzeczy, co do dobrego rozprowadzania i wydajności to jak najbardziej się zgadzam. Jednak, jest kilka "ale"...
    Po pierwsze owszem natłuszcza, ale nie długotrwale. Bardzo szybko znika z moich ust, które dalej wydają się suche i spierzchnięte.
    Po drugie, zmniejsza uczucie napięcia, suchości i szorstkości, zgodzę się, ale....znowu nie na długo.
    Podobnie z przynoszeniem ulgi i zapobieganiu pękaniu warg, również nie nacieszymy się długo takim efektem.
    Czy wyraźnie poprawia koloryt oraz zmniejsza skłonność do pierzchnięcia warg? 
    Niestety nie zauważyłam czegoś takiego u mnie...
    Podoba mi się efekt jaki jest zaraz po nałożeniu balsamu, usta błyszczą się, ale wyglądają na naturalne i nawilżone. Taki trochę efekt "mokrych ust" :) Szkoda tylko, że na tak krótko....

    Ogólnie dla mnie jest to słaby balsam. Przeważnie stosowałam go będąc w domu i na noc. 
    Możliwe, że dla osób z mniejszym problem suchych i spierzchniętych ust będzie idealny.
     
    Pojemność: 10g
    Cena: ok. 6-7 zł?
    Dostępność: bardzo słaba, na pewno jest dostępny w sklepie StrefaUrody.pl

    Oglądając urodową gazetkę z Biedronki skusiłam się na Czekoladowy żel pod prysznic BeBeauty.
    Ma cudowny zapach! Dla mnie pachnie budyniem czekoladowym :)

    Ale nie wiem czy zauważyłyście, ale na jego opakowaniu jest..... anyż??? 
    Co on tam robi skoro to żel czekoladowy? :D
    Może jest w składzie, o czym ja nie wiem...? :D

    Pozdrawiam
    Angeliq

    czwartek, 23 października 2014

    A to ci dopiero niespodzianka....

    Hej!

    Dzisiaj będzie trochę taki post chwalipięty :P
    W ubiegłym tygodniu miałam jakieś wyjątkowe szczęście, co zresztą zdarza mi się bardzo rzadko.

    A zaczęło się od informacji ze strony ofeminin.pl, gdzie w Klubie Ekspertek ofeminin.pl zostałam jedną z testerek kosmetyków Eucerin® DermoPURIFYER, które przeznaczone są dla wszystkich osób z cerą trądzikową i problematyczną.


    Zestaw kosmetyków zawiera:
    •  Żel oczyszczający Eucerin® DermoPURIFYER
    •  Matujący krem nawilżający Eucerin® DermoPURIFYER
    •  Aktywny krem na noc Eucerin® DermoPURIFYER
    Miałam też małe przeboje z odebraniem paczki. Ponieważ kurier nie zastał mnie w domu i zostawił awizo, następnego dnia, dodzwoniłam się do pana kuriera, ale okazało się, że w tym dniu nie pracuje i przekaże koledze żeby do mnie zadzwonił. I tak czekałam cały piątek na telefon, którego się nie doczekałam. W poniedziałek postanowiłam jednak pomęczyć pana kuriera, ponieważ zależało mi na odebraniu paczki. Dzwonię i dostaję informację, że paczka ma wrócić do nadawcy... Na szczęście drugi pan kurier był bardzo miły i ogarnięty, i w końcu dostałam swoją oczekiwaną paczuszkę :)

    Ale żeby było ciekawiej, zupełnie z zaskoczenia przyszła do mnie paczuszka, otwieram i patrzę, a w środku EFFACLAR DUO [+] La Roche-Posay !


    Okazało się, że dostałam się do testów tego kremu w tym samym czasie co Eucerin :D

    Postanowiłam, że aby zrobić rzetelną recenzję obu tych kosmetyków muszę podzielić swoją twarz na pół ;)

    I tak moim czołem, okolicami nosa i skroniami zajmuje się EFFACLAR DUO [+],
    a brodą, dekoltem i trochę plecami zajmuje się Aktywny krem na noc Eucerin DermoPURIFYER.

    Na czas testowania odstawiłam wszelkiego rodzaju maseczki i peelingi, aby widzieć co dokładnie te kosmetyki potrafią :)

    Zapowiada się więc miesiąc walki z trądzikiem! :)

    A na dodatek, wygrałam rozdanie u Ewy z bloga http://kosmetycznieizpasja.blogspot.com/ w rozdaniu z Avon ;) Coś czuję, że od razu zakocham się w tej paczuszce :)

    Dosłownie istne szaleństwo! :D
    To chyba nawet lepsze od wygrania w totka :D

    Pozdrawiam
    Angeliq

    sobota, 18 października 2014

    Mixa płyn micelarny i SKIN79

    Cześć wszystkim!

    Dawno nie było recenzji żadnego produktu więc nadrabiam zaległości i dzisiaj przedstawię Wam bliżej moją opinię na temat:

    Płynu micelarnego Mixa bardzo wrażliwa i reaktywna skóra twarzy i powiek


    Płyn w sumie dostałam po mamie, ponieważ w pewnym momencie miała tak wrażliwą skórę twarzy, że nawet ten płyn jak i krem Mixa ją podrażniał.
    Natomiast u mnie spisuje się nadal bardzo dobrze. Jak widać na zdjęciu, jestem na etapie wykończenia go.

    Co pisze producent?

    Płyn micelarny do demakijażu Optymalna Tolerancja to preparat, który idealnie nadaje się do demakijażu skóry wrażliwej. Niezwykła formuła zawiera micele, które umożliwiają usunięcie makijażu i zanieczyszczeń bez potrzeby pocierania.

    Skład


    Opakowanie

    Buteleczka z pompką, jest bardzo praktycznym rozwiązaniem. Pompka działa sprawnie, można dozować nią ilość płynu. A dodatkowo można ją zabezpieczyć, przekręcając w odpowiednią stronę. Samo opakowanie jest niebiesko- przezroczyste, widać ile zostało nam płynu. Grafika jest stonowana, z wyróżniającym się logiem firmy Mixa.

    Klika słów ode mnie

    Używając go pierwszy raz, wydawało mi się, że strasznie ciężko zmywa się nim makijaż. Być może była to reakcja po wcześniejszym używaniu mojego ulubionego micelka z Biedronki. Ale dałam mu kolejną szansę i dobrze zrobiłam. Nie podrażnia oczu, tworzy taką przyjemną warstwę wokół oczu, która nawilża te okolice. Możliwe, że działanie micela z Biedronki jest szybsze, bo tutaj na efekt demakijażu trzeba parę razy przemyć oczy wacikiem, jednak przestało mi to przeszkadzać i przyzwyczaiłam się. Potrafi zmyć cały makijaż i radzi sobie z różnymi tuszami do rzęs. Niestety nie próbowałam z kosmetykami wodoodpornymi ponieważ takich nie używam. Jest baaaardzo wydajny, nawet nie pamiętam od kiedy go mam, ale jak widzicie jeszcze mi się nie skończył. Ogólnie lubię go i polecam. Myślę, że jak będzie jeszcze kiedyś okazja to do niego powrócę :)

    Pojemność: 200 ml
    Cena: ok.13 zł
    Dostępność: duża

    Miałyście kiedyś ten płyn? Jak go oceniacie? :)

    Ostatnio na allegro zakupiłam próbki koreańskich kremów BB. Zdecydowałam się na SKIN79 ponieważ zbierają dobre opinie w blogosferze :) Zamówiłam dwa:
    •  Green Super Plus BB Cream SPF30 PA ++
    • Orange Super Plus Triple Functions BB Vital Cream
     A gratis dostałam:
    • Snail Nutrition Cream BB SPF45 PA ++

    Jak widać zaczęłam już testować zielony, bo przeznaczony jest do cery tłustej i mieszanej, czyli powinien być idealny dla mnie. Aczkolwiek to nad wersją pomarańczową są większe zachwyty, dlatego ją zostawiłam sobie w drugiej kolejności ;) Co do Snail Nutrition to również ją wypróbuję, ale coś czuję, że nie będzie dla mnie.

    Pozdrawiam
    Angeliq

    sobota, 4 października 2014

    Soczewki kontaktowe

    Hej!

    Nie wiem czy wiecie, ale jestem "szczęśliwą" posiadaczką wady wzroku ;)
    A konkretnie, jestem krótkowidzem.

    A czemu o tym wspominam?

    Otóż w tym tygodniu odebrałam swoje już n-te soczewki, które noszę na co dzień. 
    Swoją przygodę z soczewkami kontaktowymi rozpoczęłam 3 lata temu, gdy postanowiłam wybrać się do Vision Express na badanie wzroku. Pani okulistka dopasowała mi odpowiednie soczewki, co jak się okazało nie było łatwe, ponieważ mam także astygmatyzm i po mierzeniu kolejnej pary z rzędu, w końcu trafiłam na idealne dla mnie (to była chyba jedna z ostatnich par, jakie pani okulistka mogła mi zaproponować :D).

    Przyznam się szczerze, że z początku nosiłam ich firmowe soczewki pod nazwą 

    iWear XR T Supreme firmy Cooper Vision


    Jednak cena ich nie była najniższa, a nie pomagał fakt, że muszę mieć soczewki toryczne, czyli cenowo wychodzą drożej niż zwykłe korygujące wadę wzroku.
    Z pomocą przyszedł mi "wujek Google" i wyszperałam w internecie, że są ich odpowiedniki o nazwie 

    Biofinity toric również firmy Cooper Vision :)


    Jak widzicie mam je podpisane ponieważ mam różną moc na obu oczach i żeby nie pomylić się rano, jak zakładam nowe, to wolę je podpisać ;D

    Cena tych soczewek jest przyzwoita jak na moją wadę i ostatnio zakupuję je w sklepie OPTILAND.
    Odbieram je osobiście w Krakowie i nawet założyłam sobie kartę stałego klienta :)

    Soczewki są oczywiście miesięczne i trzymam je w uroczym pojemniczku zakupionym w sklepie SinSay.


    Miłego weekendu!

    Pozdrawiam
    Angeliq

    czwartek, 25 września 2014

    Skinoren - moje efekty po 4 tygodniach

    Cześć wszystkim!

    Od ostatniego posta minęło już sporo czasu. Ale niestety miesiąc wrzesień jest dla mnie zakręconym miesiącem i dużo się działo. A ostatni tydzień był mega intensywny, praca, przygotowanie do wesela i w końcu wesele.
    Wesele było naprawdę super! Wybawiłam się, wytańczyłam i mam nadzieję, że dobrze sprawowałam się w roli świadkowej - w końcu dostałam puchar w ramach podziękowań :D

    Z racji tego, że długo nic nie pisałam przychodzę do Was z konkretną notką.

    Od 4 tygodni stosuję krem na trądzik - Skinoren.

    Źródło: www.aptekagemini.pl

    1 g kremu zawiera substancję czynna 200 mg kwasu azelainowego.
    Stosuję go tylko na noc, na oczyszczoną i stonizowaną twarz. Pod makijaż rano pewnie by się sprawdził, ale tej opcji jeszcze nie próbowałam.

    Chciałam, abyście zobaczyły efekty po jego stosowaniu.
    Pisałam Wam wcześniej, że moja twarz latem zaczęła wariować i dostałam tzw. kaszki na czole, oraz zaczęły wychodzić mi wypryski. Moja twarz przyzwyczaiła się do poprzedniego kremu, który przepisała mi pani dermatolog- Duac'u więc musiałam myśleć nad czymś innym. Z pomocą przyszedł mi właśnie Skinoren jako, że jego zamiennika - Acnederm nie mogłam nigdzie dostać.

    Uprzedzam, że pierwsze zdjęcia nie będą za przyjemne :P


     A tak wygląda moja twarz po 4 tygodniach regularnego stosowania kremu.
     


    Efekty jeszcze nie są zadowalające (zwłaszcza, jeżeli chodzi o czoło), ale cały czas dzielnie się nim smaruję.
    Mam nadzieję, że nie wystraszyłam Was moimi zdjęciami, ale zależało mi na tym, aby pokazać Wam efekty :)
    Krem nie należy do bardzo tanich, W aptece kosztuje ok. 45 zł.
    Mi akurat udało się go zakupić w Aptece Słonecznej za 29.90 zł.

    Jeżeli ktoś walczy z niedoskonałościami tak jak ja, to polecam go wypróbować. Tym bardziej można się skusić na jego zamiennika - Acnederm, który już powinien być dostępny w aptekach. Jego cena to ok.20 zł.

    Oczywiście moja pielęgnacja to nie tylko ten krem, ale również stosuję Żel oczyszczający Liście Manuka z Ziai, który swoją drogą całkiem dobrze się u mnie sprawuje oraz tonik z Lirene, który kiedyś pokazywałam we wcześniejszych notkach. Czasem dochodzi do tego jakaś maseczka, peeling enzymatyczny oraz pasta głębokooczyszczjąca Liście Manuka Ziaja.

    A jak Wy oceniacie efekty? I co stosujecie w walce z niedoskonałościami?

    Pozdrawiam
    Angeliq

    wtorek, 2 września 2014

    Pierwsze denko #1

    Cześć wszystkim!

    Postanowiłam pokazać Wam moje pierwsze denko sierpniowe. Nie jest ono duże, ale zawsze trzeba od czegoś zacząć :) Z przyzwyczajenie kilka rzeczy tafiło do kosza tuż po użyciu, takie jak Szampon Aussie Miracle Moist, pasta do zębów Colgate, pudełko po tamponach biedronkowych czy płatkach kosmetycznych... i pewnie jeszcze coś by się znalazło o czym nie pamiętam ;)


    Zaczynając od lewej strony:

    ~ Tonik matujący Ogórek i Limonka, cera mieszana i tłusta Bielenda - całkiem przyzwoity, aczkolwiek jakiś specjalnych właściwości matujących nie zauważyłam i zawiera nie lubiany przez nas PEG-40 - Nie kupię ponownie

    ~ Żel pod prysznic Kusząca Gruszka Lirene - bardzo fajny, wydajny żel. Zapach gruszki z początku powalił mnie na kolana, jednak z czasem zaczął mi się troskę nudzić. Jeżeli miałabym go kupić to o innej nucie zapachowej - Nie wiem czy kupię ponownie

    ~ Suchy szampon do włosów Isana - wiem, że przez wiele z Was ulubiony suchy szampon, jednak u mnie kompletnie się nie sprawdza... włosy po nim wydają się jeszcze bardziej tłuste i zostawia widoczny biały proszek - Nie kupię ponownie

    ~ Płyn micelarny BeBeauty Biedronka - chyba dobrze wszystkim znany i lubiany produkt biedronkowy :) - Kupię ponownie

    ~ Tonik ogórkowy, cera normalna, tłusta, mieszana Ziaja - bez szału, ale przyzwoicie odświeżał twarz, bo o efekcie nawilżenia raczej nie można tutaj mówić - Nie kupię ponownie

    ~ Maskara Maybelline One by One Satin Black - co tu dużo mówić, moja ulubiona :) - Tak kupię ponownie

    ~ Krople do oczu HydroBalance Sterazolin - jestem osobą noszącą soczewki kontaktowe więc po całym dniu ich noszenia chętnie sięgam po jakieś krople nawilżające. A te sprawdziły się dobrze, przynosiły ulgę moim zmęczonym oczom. Polecam - Tak kupię ponownie

    I udało mi się też zużyć kilka próbek


    ~ Krem na dzień i na noc do skóry bardzo suchej, podrażnionej Ziaja - akurat ten krem stosowałam jako balasam na moje nóżki i w tej roli całkiem dobrze się nadawal ;)

    ~ Krem oczyszczanie liście manuka Ziaja - całkiem przypadł mi do gustu, nawet radzi sobie ze świeceniem mojej twarzy. Teraz używam drugiej próbki i zastanawiam się czy nie kupić pełnowartościowego produktu.

    ~ Hydreane legere la Roche-Posay - w sumie odnośnie tej próbki ciężko mi się jakoś wypowiedzieć, bo efektów nie było widać.

    ~ Hyseac Mat' Uriage - ten krem niestety nie sprawdził się, wcale nie matował mojej twarzy...

    ~ Kuracja antybakteryjna krem redukujący trądzik Ziaja - używałam go an noc i dobrze nawilżał, jednak nie zauwazyłam, żadnej redukcji trądziku i sądze, że jest za słaby na taką redukcję

    ~ Normaderm Vichy - nie podobał mi się alkohol w składzie, używam go punktowo na powstałe krosty jednak nie widziałam poprawy.

    ~ Revitacell Stem Cells Bust Serum - efektów po tak małej próbce raczej nie było, ale sądzę, że po pełnowartościowym produkcie można spodziewać się czegoś pozytywnego.

    Miałyście któryś z tych kosmetyków? :)

    Pozdrawiam
    Angeliq

    czwartek, 28 sierpnia 2014

    A co u mnie?

    Hej wszystkim!

    U mnie dzieje się sporo i wystarczająco tyle, aby nie być tutaj na bieżąco ;) Mam nadzieję, że już wkrótce się wszystko uspokoi i wróci do normy. 

    Postanowiłam zrobić notkę z krótkimi migawkami z ostatnich dni :)

    Jak zapewne wiele z Was przeglądało już gazetkę z Biedronki. Tak szczerze powiedziawszy to mało rzeczy mnie zaciekawiło, ale postanowiłam, że wypróbuję jeden produkt.

    Mowa o Pudru HD BeBeauty


    Zobaczymy jak się u mnie sprawdzi. Producent obiecuje nam: dostosowanie się do kolorytu skóry, mat i utrwalenie podkładu. Jutro zaczynam go testować :)

    Kolejną rzeczą jest to, że udało mi się dostać do testów Sosu Tao Tao słodko-pikantnego ze strony testmetoo.com
    I tak prezentowało się jedno z dań, do którego użyłam wcześniej wspomnianego sosu.


    Ogólnie polecam ten sos, jest bardzo smaczny, nie jest za pikantny i nie jest za słodki. Nadaje się do wielu propozycji podania obiadu i nie tylko, bo można go stosować do kanapek i pizzy :)

    Ostatnią rzeczą jaką chciałabym Wam pokazać, to moja kreacja weselna. Sukienka nie jest, aż tak jasna jak wyszła na zdjęciu. Jest w kolorze beż/ecru. Do tego dopasowałam buty w kolorze szafirowym.

    Sukienka: Asos
    Buty: nn

    Jak myślicie, ładny zestaw na wesele? :)

    Pozdrawiam
    Angeliq

    środa, 13 sierpnia 2014

    Powrót do klasyki

    Hej wszystkim!

    Czemu taki tytuł?

    Otóż przez kilka dni zastanawiałam się jaki kupić sobie tusz do rzęs. Obecnie na rynku pojawia się mnóstwo nowości, a producenci prześcigają się w tworzeniu nowych formuł/szczoteczek wydłużających i podkręcających rzęsy do nieba.
    Ale coś mnie tknęło i nie skusiłam się na żadną oferowaną nowość chociaż bardzo mnie kusił tusz do rzęs L'oreal False Lash Wings. 

    A skusiłam się na?

    No właśnie w moje łapki wpadł sądzę, że dobrze znany większości dziewczyn klasyk z Max Factor.

    A mowa o Max Factor 2000 calorie Dramatic Look :)


    Maskarę zamówiłam na allegro i gratis dostałam czerwoną kredkę do ust.
    Nie będę rozpisywać się nad nią ponieważ widziałam już wiele jej recenzji zatem wstawię tylko zdjęcie jaki efekt tworzy na moich rzęsach.
    Przypomnę tylko, że ten tusz posiada klasyczną szczoteczkę, nie silikonową, do której muszę się przyzwyczaić :)
    Obecnie widziałam go na promocji w Rossmannie za 21,99 zł.


    I dodatkowo powiem Wam, że jestem stara :D
    Wczoraj, czyli 12 sierpnia skończyłam 25 latek.... matkoo jak ten czas leci ;)

    I takie migawki ze wczoraj, róże, szampan i dream catcher ;)



    Pozdrawiam
    Angeliq